Wariacki dzień. Pierwsza sesja w studio... Wszystko umówione na konkretne godziny, a przez korki w mieście cudem się udało.Wszystko w biegu;) Makijaż szedł jak po grudzie, ale obstawa 2-latków była niezła i chętnie pomagali w malowaniu- czekoladą. Efekty być może w przyszłym tygodniu , a teraz zanudzę Was moim dzisiejszym makijażem.
Mam tylko nadzieję, że wszystko wyjdzie tak jak chciałam, a właściwie chciałyśmy... wraz z modelką.
Uciekam szyć , a właściwie kompletować z kawałków suknie do sesji w plenerze,ale o tym ciiii....
Buźka;*
Mocne i odważne! Ładnie ci w nim :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńfajny make up, taki drapieżny :)
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej za;-)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci wyszedł ten makijaż. Szkoda, że nie mam takiego talentu :/
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem - jest piękny :)
OdpowiedzUsuń